Wypożyczenie samochodu w Albanii

Zawsze gdy jedziemy samodzielnie na wczasy (bez biura podróży) naszym podstawowym środkiem lokomocji jest samochód). Pożyczamy go zawsze na cały pobyt, nawet jak leżymy na plaży – trochę w ramach „na wszelki wypadek”. Tak było też tym razem w Albanii. Szukałem samochodu w Ksamilu – jest jedna wypożyczalnia, która miała jednego starego Fiata Punto i jedną starą Fiestę. Trochę mało, bo potrzebowałem na ten wyjazd 3 samochody. Wypożyczalnie z Sarandy bardzo szybko odpisały mi, że na podany termin (pierwsza połowa lipca) nie mają już żadnych samochodów. Jedna miała Toyotę Yaris, ale oceniliśmy, że będzie za mała do przewiezienia 4 osób z bagażami.

Ostatecznie znalazłem firmę Albarent, która nie ma co prawda oddziału w Sarandzie, ale zaoferowała, że przywiezie mi 3 Skody Rapid Kombi z Tirany. Umówieni byliśmy pod terminalem promowym o godzinie, gdy przypływa prom z Korfu. Cena za samochód to 35 euro z pełnym ubezpieczeniem i dwoma kierowcami per samochód. Ostatecznie pod terminal promowy podjechały 3 nowe Hyundaie Accenty z automatycznymi skrzyniami biegów (każdy miał ok 5 tys km na liczniku). Panowie kierowcy oczywiście się tradycyjnie spóźnili ok godzinę, ale zadzwoniłem do biura Albarent w  Tiranie i pani na infolinii od razu zadzwoniła pogonić kierowców. Polecam tą wypożyczalnię (www.albarent.al)

Paliwo w Albanii

Ceny paliwa są stosunkowo wyrównane. Na początku lipca 2018 ceny w Ksamilu oraz Sarandzie wynosiła ok 173-178 leków za litr. Co ciekawe – cena diesla i benzyny pb95 była taka sama. Nawet gdy pojechaliśmy w głąb lądu – do Gijorkastry albo dalej, w mniej turystyczne regiony, do Tepeleny i Permetu, ceny był praktycznie takie same. Na jakiejś jednej stacji widziałem cenę 168 leków za litr, ale stacja wyglądała raczej niezachęcająco (obdrapana, zardzewiała buda w polu). Na blogach znalazłem informację, żeby tankować na stacjach Kastrati (odpowiednik naszego Orlenu), ale tankowaliśmy olej napędowy na różnych i nie zauważyliśmy żadnych problemów.

Policja i kontrole prędkości w Albanii

Kontrolę prędkości spotkaliśmy jedną – na wlocie główną drogą do Gijokastry – duży trójnóg z fotoradarem. Ale i tak zanim go zobaczyliśmy wszystkie mijające nas samochody zdążyły nas poinformować o tym mrugając światłami. Policja jednak pojawia się na każdym wjeździe do kurortów i miejscowości – na wjeździe do Ksamilu byli praktycznie codziennie – kogo zatrzymywali – nie wiem, ale faktycznie co jakiś czas machali lizakiem i samochody się zatrzymywały – mam wrażenie, że starsze, lokalne, ale pewności nie mam.