Wynajęcie samochodu w Albanii

Wiele osób pyta, gdzie wynająć samochód będąc w Albanii. Podzielę się moim doświadczeniem w tej kwestii.

Jadąc na wczasy organizowane samodzielnie, nie przez biuro podróży, zwykle lecę samolotem. Ponieważ na miejscu jestem zdany tylko na siebie – zawsze wynajmuję samochód – żeby być niezależnym, żeby zwiedzać i móc w razie potrzeby reagować na sytuacje nieprzewidziane.

Samochód zwykle wypożyczam na cały pobyt – nawet jak siedzę na plaży, to samochód mam do dyspozycji. To jest pewnie drożej, ale zapewnia mi poczucie bezpieczeństwa.

Jadąc do Albanii (lot na Korfu i potem prom do Sarandy) również planowałem wynająć samochód na cały pobyt. Noclegi mieliśmy zarezerwowane w Ksamilu, zatem samochód chciałem wynająć w Sarandzie, żeby zabrać od razu z promu moje wielkie wakacyjne walizy 🙂

Szukając wypożyczalni okazało się, że albo małe wypożyczalnie mają po 2-3 samochody klasy „wakacyjnej-jednodniowej” tj. Fiaty Punto lub Toyotu Yaris, albo większe wypożyczalnie już samochodów nie mają. Ja potrzebowałem 3 samochody klasy średniej, żeby przewieźć ludzi i walizki – Yaris to trochę za mało, bo musielibyśmy wieźć walizki na kolanach. I w dodatku na dwa tygodnie.

Ostatecznie zacząłem pytać większych wypożyczalni poza Sarandą. Trafiłem na Albarent w Tiranie i ta wypożyczalnia bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Brdzo szybko odpowiadali na maile. I odpowiadali bardzo konkretnie. W cenie 33 euro za dzień miałem dostać w miarę nowe (2-3 letnie) samochody klasy Skoda Rapid (zwykle wybieram Rapida, bo jest stosunkowo tani, a ma spory bagażnik) z pełnym ubezpieczeniem. I co najważniejsze – samochody mi przywiozą bezpłatnie z Tirany do Sarandy pod prom o godzinie, którą wskażę.I potem podobnie odbiorą – przed odpłynięciem promu.

Faktycznie, po przypłynięciu do Sarandy przy wyjściu z terminala czekało trzech kierowców z trzema samochodami. Nie były to Skody Rapid, ale nowe (tegoroczne) Hyundaie Accenty (z przebiegami ok 5tys km). Z automatycznymi skrzyniami biegów. Czyste i przyjemne. Zapłaciliśmy kaucję (300 euro za samochód – zwykłą kartą płatniczą, którą nam zwrócili na konto następnego dnia po oddaniu samochodów), pożegnaliśmy kierowców i ruszyliśmy na plażowanie w Ksamilu.

Z automatyczną skrzynią biegów wiąże się kolejna przygoda. Jeden z kierowców z naszej grupy nie jeździł nigdy samochodem z „automatem”. I za nic nie chciał wsiąść i uczyć się jeździć w „obcym kraju”. Na nic nie zdały się tłumaczenia, że tym się jeździ jak gokartem, czyli gaz i hamulec i jest to banalne. Uparł się i nie. Jedyne co nam pozostało to telefon do Albarent, że jeden z samochodów nie może być w automacie. Pani na infolinii (dobrze mówiąca po angielsku) od razu zaproponowała, że ok – następnego dnia mogą nam wymienić samochód – przyjedzie znowu kierowca z Tirany i przywiezie Skodę Fabię, bo taką mają od ręki. I tylko musimy pokryć cenę paliwa, czyli 70 euro. Przyznam się, że takie podejście uwielbiam – takie bezproblemowe i pro-klienckie. Cena paliwa jest jasna, (i w sumie dodatkowy dzień pracy kierowcy) – bo z Tirany do Ksamilu jest ok 300 km i prawie 5-6 godzin jazdy, plus tyle samo na powrót.

Następnego dnia pod nasz hotel przyjechał nowy samochód na podmianę.

W tym roku również będę w Albanii – również mam zamówione samochody w Albarent. W tym roku też mam wysokie wymagania, bo na pół pobytu wypożyczam samochody osobowe, a na drugą część duże terenówki 4×4 do jazdy w Górach Przeklętych – ale o tym opowiem w kiedy indziej.

Polecam zatem Albarent z Tirany – www.albarent.al – jak będziecie pytać ich o wynajem (raczej piszcie maile, bo na stronie internetowej mają straszną biedę) – wspomnijcie, że wiecie o nich od „Wojciech from Poland„. I pozdrówcie ode mnie panią o imieniu Blerina.